"Zupa błyskawiczna”, “zupa instant” lub “chińska zupka” – są to znane określenia popularnego produktu spożywczego, który nadaje się do konsumpcji praktycznie zaraz po zalaniu go gorącą wodą. Znane są chyba wszystkim i budzą ogromne emocje.

Jak to jest, że jedni ich nienawidzą, a inni kochają? Jakie są za i przeciw spożywaniu zupek błyskawicznych? Tego dowiecie się za chwilę.

Skąd to się wzięło?

Termin „chińska zupka” budzi w nas skojarzenia nie tylko z masową, szybką i mało jakościową produkcją, ale i krajem pochodzenia. Akurat przymiotnik „chiński” jest tu bardzo mylący, gdyż owszem, zupki instant pochodzą z Azji, ale ich twórcą był Japończyk – Momoduku Ando, który stworzył je na drodze prac mających dostarczyć łatwo dostępny produkt spożywczy, wspomagający walkę z niedoborem żywności.

Pierwowzorem zupek instant była japońska zupa ramen – to właśnie ramen z kurczaka, był pierwszą „zupką w proszku” do zalania wrzątkiem, jaka pojawiła się na japońskim rynku w 1958 r.[1]

Co dziś znajduje się w składzie „zupek chińskich”? Przede wszystkim jest to dobrze wysuszony makaron, który wcześniej został ugotowany lub usmażony. W Azji suszy się go przez chwilowe smażenie w gorącym tłuszczu, w Europie i USA suszy się go za pomocą gorącego nawiewu. Oprócz tego z pewnością znajdziemy w składzie mąkę pszenną, tłuszcz, sól i różne aromaty i przyprawy[2].

Kto ich nienawidzi?

Przeciwników zupek błyskawicznych nie brakuje, zwłaszcza w dzisiejszej dobie, gdy świadome i zbilansowane odżywianie, zdrowy styl życia i naturalna produkcja oraz przetwórstwo produktów stały się wręcz modne. Można wręcz powiedzieć, że dla fanatyków świadomego odżywiania “chińskie zupki” stały się wręcz wrogiem numer jeden.

Jaki jest tego powód? Po pierwsze, sama forma nie kojarzy się jako coś „z prawdziwego zdarzenia” i zdrowego. Bo jak tu porównać zupę w proszku, z suszonym makaronem do prawdziwej, domowej zupy na wywarze? No… jest to trudne.

Po drugie, udowodniono, że organizm znacznie wolniej trawi makaron suszony z zupek niż makaron normalny, podany zaraz po ugotowaniu[3].  Pośród zarzutów przeciwników zupek instant znajduje się także obecność polepszaczy smaku. Jest to niestety prawda działająca na niekorzyść produktu.

Obok obecności polepszaczy mamy jeszcze obecność sztucznych barwników, która także odstrasza wielu smakoszy. Po co się je dodaje? Podczas procesu produkcji, polegającego na suszeniu i sproszkowaniu, składniki tracą swój naturalny kolor. I choć zupka smakowałaby podobnie – to już nie wyglądałaby wystarczająca apetycznie. Niemniej jednak współcześnie te dodawane barwniki są substancjami naturalnie występującymi w roślinach, które w żaden sposób nie są dla nas szkodliwe.

Przeciwnicy zupek powołują się często także na wysoką kaloryczność przetworzonych produktów i wysoką obecność różnych „E” w składzie. Akurat prawda jest taka, że zupki instant mogą, ale nie muszą być kaloryczne – istnieją także „zupki chińskie” przeznaczone dla osób odchudzających się. Co do „E” to nie każde oznacza składniki chemiczne – najlepiej nauczyć się zapoznawać ze składami i sprawdzać czym dokładnie jest oznaczona substancja.

Zupkom zarzuca się także wysoką obecność konserwantów i niską obecność witamin. Te cechy można by przypisać dawnym zupkom w proszku, niemniej jednak dzisiejsza zaawansowana technologia żywności pozwala częściowo udoskonalić procesy produkcji. Co do konserwantów, to w „chińskich zupkach” wcale nie ma ich dużo: sam proces suszenia oraz odpowiednio szczelne opakowanie pozwalają na długotrwałą świeżość bez konieczności dodawania konserwantów.

Co do witamin, to niestety proces suszenia sprawia, że wiele substancji odżywczych zawartych w produktach znika – szczególnie dotyczy to cennych witamin B i C. Niektórzy producenci starają się wzbogacić swoje produktu o dodane dodatkowo składniki odżywcze (witaminy czy sole mineralne). Istnieją też bardziej zaawansowane metody suszenia (np. liofilizacja), które umożliwiają maksymalne zachowanie wartości spożywczych produktu[4] (takie rozwiązanie stosuje się często w produkcji żywności wyprawowej lub w wojskowych racjach żywnościowych), jednakże dobre jakościowo produkty liofilizowane nie należą do najtańszych, a jedna porcja liofilizowanego obiadu to równowartość dobrego posiłku w restauracji[5].

Miłość ponad podziałami

Skoro zupki chińskie mają tylu przeciwników i budzą takie wątpliwości, to czy w ogóle ich istnienie na rynku jest uzasadnione? Na polskim z pewnością, gdyż mimo zdrowotnych trendów i niepochlebnej dla nich opinii, Polacy zjadają je na potęgę. Pokazują to statystyki – w 2015 roku Polacy zjedli 310 mln opakowań suszonych zupek, dzięki czemu wylądowali w czołówce krajów unijnych oraz zaszczytne wpisanie do „zupkowych kultur świata”.

W spożyciu sproszkowanych dań z makaronem Polaków wyprzedzają tylko kraje azjatyckie, USA (wysokie spożyciu wśród azjatyckich imigrantów), a w Unii Europejskiej – tylko Wielka Brytania, gdzie spożywa się zupek niewiele więcej, bo 370 mln opakowań[6].

Skoro mogą być szkodliwe, są sztucznie barwione i niekiedy pozbawione witamin – to za co niektórzy je kochają? Przede wszystkim są  tanie i szybkie w przygotowaniu, co pozwala na spożycie posiłku bez nakładu pieniędzy, czasu i wysiłku. Ale czy to oznacza, że na świecie jest tylu leniuchów, którym nie chce się przygotować pełnowartościowego posiłku?

Niekoniecznie. Są sytuacje, w których taka zupka może się okazać wybawieniem, albo przynajmniej bardzo ułatwić życie – chociażby w podróży (nie bez powodu w Rosji zupki w proszku największą popularnością cieszą się w pociągach dalekobieżnych[7]). Są tanie, lekkie, małe, ich przygotowanie nie wymaga nic poza kubkiem, łyżeczką i odrobiną wrzątku. Zatem można zalać je prawie wszędzie, nosić w plecaku czy w kieszeni, a poza tym, że mało kosztują, zajmują mało miejsca i mało ważą, to jednak mogą stanowić pełną namiastkę ciepłego posiłku.

Podobnie podczas gonitwy w pracy czy późnym wieczorem, na sam koniec ultra wycieńczającego dnia, gdy padamy z nóg, a żołądek domaga się czegokolwiek ciepłego, zupka chińska może okazać się wybawieniem.

Za co Polacy jeszcze kochają zupki? A za to, że niektóre naprawdę dobrze smakują. Producenci prześcigają się tu w pomysłach – znajdziemy różne dalekowschodnie propozycje (aby „chińska” zupka była naprawdę chińska), jak pokazują jednak statystyki, Polacy chętnie też sięgają do tradycyjnych, rodzimych smaków, kojarzących się bardziej z niedzielnym obiadem u mamy. Kwestię tę podchwyciły np. marki Amino lub Knorr, oferując zupę serową z grzankami, rosół z kury, gulaszową, żurek czy pomidorową. Oczywiście, wszystko w wersji instant, zamknięte w małej, szczelnej saszetce.

To jak to jest z tymi zupkami?

Choć zupki instant z pewnością trudno nazwać pełnowartościową żywnością, czy porównać z zupą z „prawdziwego zdarzenia”, to niemniej jednak należałoby się wstrzymać od nadmiernego ich demonizowania. Po pierwsze dlatego, że producenci, będący świadomi królujących obecnie „zdrowotnych” trendów dokładają wszelkich starań, by udoskonalać swoje produkty, a po drugie dlatego, że w niektórych sytuacjach możemy sobie po prostu pozwolić na ich spożycie.

Choć oczywiście nie powinny stanowić podstawy naszej diety, to jednak czasami, podczas wyjątkowo napiętego dnia lub właśnie w podróży, zupka instant może stać się dla nas rzeczą zbawienną. Albowiem wszystko, w rozsądnych ilościach i spożywane z umiarem, jest dla ludzi.

 

Chcesz złożyć zamówienie na zupki instant? Skontaktuj się z nami, a przygotujemy dla Ciebie najlepszą ofertę na rynku.

 

[1] T. Molga, Polska prawdziwą potęgą w jedzeniu zupek chińskich. I to oficjalnie – policzyli, ile ich zjadamy, portal Na Temat, źródło: https://natemat.pl/188983,polacy-zjedli-310-mln-chinskich-zupek-swiatowe-stowarzyszenie-producentow-wpisalo-nas-na-liste-kultur-zupkowych

[2] Jak się produkuje chińskie zupki, TECH Wirtualna Polska, źrodło: https://tech.wp.pl/jak-sie-produkuje-chinskie-zupki-6034835151729793a

[3] Co kryją w sobie zupki chińskie, Żywienie, ABC Zdrowie, źródło: https://zywienie.abczdrowie.pl/co-kryja-w-sobie-zupki-chinskie/2

[4]Porada dietetyka: czy zupki w proszku są szkodliwe?, Portal Papilot, źródło: https://www.papilot.pl/zdrowie/odchudzanie/4821/porada-dietetyka-czy-zupki-w-proszku-sa-szkodliwe

[5] Liofilizaty, 8A.PL, źrodło: https://8a.pl/liofilizaty?gclid=Cj0KCQjwufn8BRCwARIsAKzP695WsV3amKB0z6fNdOeDPezKUATtUsZgr41DvnJFVfck9i4NwJXorBsaAoTzEALw_wcB&gclsrc=aw.ds

[6] T. Molga, Polska prawdziwą potęgą w jedzeniu zupek chińskich. I to oficjalnie – policzyli, ile ich zjadamy, portal Na Temat, źródło: https://natemat.pl/188983,polacy-zjedli-310-mln-chinskich-zupek-swiatowe-stowarzyszenie-producentow-wpisalo-nas-na-liste-kultur-zupkowych

[7] Ibid.