Sklepy, hurtownie spożywcze i handlowcy wiedzą jak istotne jest posiadanie zróżnicowanego asortymentu. Zwiększa to atrakcyjność i konkurencyjność oferty, a co za tym idzie – szanse na sprzedaż i większy zysk. Wielu przedsiębiorców handlujących alkoholem decyduje się zatem na import trunków z zagranicy. I choć bez wątpienia zagraniczne wyroby alkoholowe cieszą się niemałym powodzeniem na polskim rynku, to sama procedur importu wcale nie jest taka prosta. Dziś postaramy się wyjaśnić na czym polega oraz jak można ją uprościć.

Obecnie polskie przepisy dość mocno obwarowały kwestię sprzedaży wyrobów akcyzowych, czyli także alkoholowych. Każdy, kto planuje nimi handlować musi zaopatrzyć się w specjalne zezwolenia. W przypadku handlu detalicznego konieczne jest zezwolenie właściwego miejscowo Urzędu Marszałkowskiego. Sytuacja jeszcze bardziej komplikuje się w przypadku hurtowego obrotu wyrobami spirytusowymi powyżej 18% zawartości alkoholu – tutaj trzeba już postarać się o płatną zgodę Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii[1]. Należy pamiętać też o właściwym przygotowaniu wniosku wraz z całą listą dokumentów: m.in. potwierdzeniem legalności swojej działalności, praw do korzystania z magazynku czy zaświadczeń o niezaleganiu z podatkami i składkami ZUS[2].

Ten straszny import - od czego zacząć?

Zezwolenie na obrót handlowy wyrobami alkoholowymi to pierwszy krok, który musi poczynić przyszły importer alkoholu. O ile posiadanie własnej działalności gospodarczej wydaje się oczywiste, o tyle istotną kwestią jest to, że każdy importer musi być płatnikiem VAT. Dotyczy to także podmiotów zwolnionych z podatku ze względu na niższe obroty. Ponadto w CEIDG należy zadeklarować zamiar importu alkoholu zgodnie z klasyfikacją produktów[2].

Przez rozpoczęciem działalności związanej z handlem, w tym z importem alkoholu, należy dobrze przemyśleć lokalizację magazynu oraz punktu sprzedażowego. W niektórych gminach obowiązują specjalne wytyczne, określające odległość punktu sprzedaży alkoholu od takich obiektów jak szkoła, dworzec kolejowy lub autobusowy czy kościół. Co ciekawe, choć może się to wydawać absurdalne, w polskich przepisach brakuje rozróżnienia stacjonarnej i internetowej sprzedaży wyrobów alkoholowych. W związku z tym, nawet sklepy handlujące alkoholem wyłącznie na odległość (wysyłkowo – np. poprzez sklep Internetowy) nie mogą być zlokalizowane zbyt blisko wspomnianych obiektów! Sklepy Internetowe powinny także sprostać wszystkim wymogom stawianym przez Sanepid[3].

Procedury i koszty

Przedsiębiorca, decydujący się na import alkoholu z zagranicy, powinien posiadać status „zarejestrowanego handlowca”. Jego uzyskanie jest możliwe po złożeniu odpowiedniego wniosku w Urzędzie Skarbowym. Kolejną formalnością, jaką należy dopełnić jest zezwolenie na nabywanie wyrobów akcyzowych. Je również nabywa się na podstawie wniosku, w którym należy wskazać miejsce odbioru wyrobów akcyzowych. Zgoda może być wydana po spełnieniu odpowiednich wymagań i otrzymaniu zgody urzędnika.

Kolejną kwestią są opłaty. Urząd Celny wymaga uiszczenia zabezpieczenia finansowego, liczonego na podstawie średnich należności akcyzowych. Mowa tu o kwocie 158 zł za jeden hektolitr „płynnego wyrobu akcyzowego”. Oczywiście, na tym formalności się nie kończą i przedsiębiorca stale winien prowadzić ewidencję znaków akcyzy oraz ewidencję nabywanych wyrobów akcyzowych[2].

Banderolowanie

Banderolowanie to zwyczajowa nazwa nanoszenia podatkowych i legalizacyjnych znaków akcyzowych. I to jest część całej procedury, która importerom najczęściej spędza sen z powiek. Przede wszystkim, zapotrzebowanie na banderole należy zgłaszać z odpowiednim wyprzedzeniem. I to rocznym!

Przedsiębiorcy zapotrzebowanie na banderole na kolejny rok muszą zgłosić w terminie do 30 października roku bieżącego. Jeśli się spóźnią to niestety, muszą czekać na kolejną turę, a to oznacza, że ich działalność zostanie wstrzymana na cały rok. A tego raczej każdy chciałby uniknąć[4].

Ważna sprawa – skąd pochodzi importowany alkohol?

Planując import wyrobów alkoholowych do Polski należy także zastanowić się, z jakich krajów chcemy wyroby  nabywać. Istnieją spore różnice w procedurach w przypadku sprowadzania alkoholi z innych krajów Unii Europejskiej i z krajów do Unii nie należących. I co ciekawe, czasami import spoza europejskiej wspólnoty może się okazać znacznie prostszy.

Jak to możliwe, skoro istnienie Unii Europejskiej miało wszystko ułatwiać? W przypadku alkoholi mamy do czynienia z pewnym paradoksem: dostawie wewnątrzwspólnotowej (w przypadku wyrobów akcyzowych) towarzyszy znacznie większa ilość przepisów i formalności. Wszelkie czynności wykonywane  ramach Unii Europejskiej muszą być obligatoryjnie zarejestrowane w elektronicznym systemie EMCS. W przypadku importu spoza unii czynności mogą być czasami prostsze (o czym przekonali się chociażby importerzy wina, ściągający trunki zarówno z Zachodniej Europy, jak i Gruzji)[3]. Import spoza Unii może się wiązać z wyższymi kosztami transportu i z kolei bardziej skrupulatną kontrolą jakości, ale czasami i tak okazuje się prostszy. A także dość opłacalny.

Jak można ułatwić sprawę?

Pomimo, że cała procedura i formalności związane z handlem alkoholem, a tym bardziej z jego importem, są zawiłe i skomplikowane, to chętnych do podejmowania tej trudnej ścieżki nie brakuje. Polski rynek, choć sam bogaty jest w ofertę wyrobów alkoholowych, to jednak z chęcią chłonie produktu importowane zza granicy. Stale wzrasta popularność wina (a nie ukrywajmy – rodzime polskie winnice są raczej niszowe i czasami ciężko im konkurować z winnicami położonymi w słonecznych regionach świata), a także whisky czy brandy. Szansa na zysk i rozwinięcie biznesu bywa odpowiednią motywacją do podjęcia się wszystkich skomplikowanych formalności.

Doświadczeni handlowcy posiadają pewne wskazówki, pozwalające mimo wszystko nieco usprawnić proces importu alkoholu. Więksi przedsiębiorcy często decydują się na posiadanie własnych składów celnych. Daje im to szansę na skorzystanie z procedury odroczonej płatności akcyzy. Mniejsi importerzy często są zmuszeni porozumieć się z europejskimi dostawcami i prosić ich o naklejenie banderoli jeszcze przed wysłaniem transportu do Polski. Powstaje jednak coraz więcej prywatnych składów celnych, które oferują mniejszym podmiotom współpracę ułatwiającą banderolowanie. I to na całkiem korzystnych warunkach.

Dlaczego banderolowanie w Polsce jest bardziej korzystne? Po pierwsze, zagranicznemu dostawcy trzeba najpierw polskie banderole dostarczyć. Po drugie, nanoszenie polskich naklejek jest dodatkową pracą, za którą trzeba będzie zapłacić. W przypadku winnic w Europie Zachodniej stawka może wynieść od kilkunastu centów do 1 euro na butelkę. A to znacznie wpływa na cenę finalną alkoholu i jego atrakcyjność na polskim rynku.

W przypadku posiadania własnego składu celnego lub współpracy z takowym koszty te stają się niższe, a samą procedurę opłaty akcyzy można korzystnie odroczyć do momentu wprowadzenia alkoholu na rynek[1].

 

[1] http://pro-log.com.pl/aktualnosci/banderolowe-przeprawy,-czyli-import-alkoholu-do-polski

[2] Ibid.

[3] https://mambiznes.pl/wlasny-biznes/zaczac-importowac-wina-pomysl-biznes-krok-kroku-93216

[4] https://www.portalspozywczy.pl/alkohole-uzywki/wiadomosci/wprowadzenie-importowanego-alkoholu-na-polski-rynek-mozna-uproscic,181623.html