Obecnie napotkać można liczne stwierdzenia o tym, jak ogromne ilości alkoholu spożywali Polacy w czasach PRL. Ile w tym jest prawdy? Zaczerpnęliśmy nie tylko opinii osób, które w tym okresie żyły, ale również wiedzy specjalistów i historyków. Trzeba przyznać, że stwierdzenie, iż alkoholizm był najpoważniejszą przypadłością Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej nie jest mylne.

Alkoholowe realia

Nasi kochani rodacy jeszcze kilkadziesiąt lat temu, wchodzili w poczet czołowych alkoholików świata. O ile stwierdzenie to brzmi strasznie i smutno zarazem, to jednak trzeba wspomnieć o pozytywnym aspekcie tego zjawiska. Dla Polaków był to ciężki okres, w którym w kraju działo się naprawdę niedobrze. Wiele osób (szczególnie mężczyźni) w ucieczce od frustracji spowodowanej panującymi warunkami życia, brnęło w ręce nałogu.

Alkohol niewątpliwie pozwalał im nie tylko rozładować rosnące napięcie, ale również odnaleźć radość i sposobność do utrzymywania pozytywnych relacji towarzyskich między sobą. W społeczeństwie alkoholizowanym do tego stopnia ciężko było bowiem odnaleźć się bez wódki na stole, a ta z kolei była jednym z bardziej dostępnych produktów spożywczych.

Wódka PRL'u

Polska słynie z pysznej i dobrej jakościowo wódki. Na całym świecie szanuje się nas za niezwykły wręcz talent do destylacji. Z tego względu marki takie jak Belvedere to prawdziwy luksus i prestiż, nawet za granicą. Chociaż trzeba przyznać, że Polacy mają długą tradycję produkcji wysokojakościowych trunków, to jednak wódka dostępna na sklepowych półkach w czasach PRL pozostawiała wiele do życzenia. Popularnymi markami były bowiem takie trunki jak „Gastronomiczna”, „Vistula”, czy „Bałtyk”. O ile, jak na ten rodzaj alkoholu, były bardzo mocne, o tyle smak tych artykułów „wołał o pomstę do nieba”. Stąd też na polskich stołach zawsze znajdowała się adekwatna zagryzka w postaci przystawek.

Statystyki

Niestety, trzeba przyznać, że statystyki na temat spożycia alkoholu w okresie Rzeczpospolitej Ludowej mogą zawstydzić nawet największych entuzjastów wyskokowych trunków. W 1980 obywatele Polski wypili aż 1,5 mld butelek wódki. W 1947 roku wpływy ze sprzedaży alkoholu wynosiły w kraju około 13% i wciąż rosły. Przychody państwa w dużej mierze opierały się na sprzedaży alkoholi.

Budżet narodowy był całkowicie zależny od zjawiska utrzymującego się alkoholizmu. Pomimo tej przerażającej zależności, starano się zwalczać problem; z nałogiem walczono na różne sposoby. Wprowadzono nawet sankcje karne za nowe rodzaje przestępstw związane ze spożywaniem alkoholu. Chociaż tego typu zakazy mogą wydać się dziś śmieszne, to jednak w tamtym okresie np. wstrzymanie sprzedaży trunków na terenie zakładu pracy było poważną i istotną zmianą.

Bimber czyli: „W końcu da się to pić!”

Mimo niebywałej wręcz ilości produkowanej przez PRL wódki, ze względu na słabą jakość, Polacy pędzili własne trunki. Znany do dzisiaj „bimber” gościł na stołach systematycznie. W czasach kartek na alkohol domowa produkcja sięgała zenitu.

Szacuje się, że w pierwszej połowie lat 80-tych na terenie kraju działało ponad 150 tysięcy nielegalnych bimbrowni. Zjawisko to, chociaż już nie w takim natężeniu, utrzymuje się po dziś dzień, nawet pomimo niezwykłej wręcz dostępności alkoholu na półkach sklepowych.