Epidemia Covid-19 wywołała spory kryzys niemal w każdej dziedzinie polskiej gospodarki. Dodatkowe, płacowe formy pomocy na rzecz jednostek indywidualnych oraz firm, np. Tarcza Antykryzysowa sprawiły, że krajowy budżet uległ znacznemu uszczupleniu.
Rosnący debet zmusił naszych włodarzy do poszukiwania nowych, stałych źródeł gotówki. I tak oto, z dniem 1 stycznia 2021 roku, wejdzie w życie nowy podatek, skutkujący automatycznym wzrostem cen „małpek”.
Z czego wynika atrakcyjność „małpek”
„Małpki” to potoczna nazwa wysokoprocentowych napojów alkoholowych, sprzedawanych w niewielkich, szklanych buteleczkach. Obecnie, trunek ten znajdziemy niemal w każdym sklepie posiadającym koncesję alkoholową.
Wbrew temu, co może się nam wydawać, rozwiązanie to cieszy się dużą popularnością wśród naszych rodzimych konsumentów. „Małpka” sprzedawana jest w opakowaniu nieprzekraczającym trzysta mililitrów. Mała objętość butelki w zestawieniu z jej przemyślaną konstrukcją sprawia, że możemy zabrać ją ze sobą niemal wszędzie. Całość zmieści się w torebce, plecaku, kieszeniach kurtki bądź spodni.
Niewątpliwą zaletą tejże wódki jest jej cena – od kilku do kilkunastu złotych za sztukę. „Małpki” są łatwo dostępne pod względem ekonomicznym, co dodatkowo zwiększa ich walory użytkowe. Szereg różnorodnych rozwiązań dostępnych jest w sklepach nocnych, na stacjach benzynowych, a często nawet w większych marketach.
Oficjalny powód podwyżki cen „małpek”
Podatek cukrowy, bo to właśnie z jego winy zdrożeją alkohole sprzedawane w butelkach do trzystu mililitrów, ma działać prewencyjnie. Co to oznacza? Zarówno w kontekście cukru jak i alkoholu, ma za zadanie chronić ludzi przed zgubnym działaniem obu wspomnianych wcześniej substancji.
Za „zgubne działanie” przyjmuje się tutaj problemy zdrowotne konsumentów, którzy – warto zaznaczyć – spożywają „małpki” z własnej, nieprzymuszonej woli. W praktyce jednak, wpływy z tytułu daniny cukrowej, mają za zadanie, chociażby w niewielkim stopniu zapewnić dodatkowe środki do budżetu państwa.
Skutki wprowadzenia podatku cukrowego w kontekście „małpek”
Nietrudno domyślić się, czym poskutkuje wprowadzenie nowej daniny cukrowej. To, co dotknie konsumentów w największym stopniu to oczywiście wzrost cen „małpek”.
Szacuje się, że jedna buteleczka będzie droższa nawet o złotówkę, w zależności od rodzaju alkoholu. Uderzanie w kieszenie Polaków w czasie pandemii już teraz wydaje się co najmniej „nie w porządku”.
Przyjmijmy jednak, że problemy w tym zakresie dobiegły końca. Wzrost cen niemal zawsze prowadzi do spadku popytu. Jako że „małpki”, w porównaniu do klasycznego 0,5, były już same w sobie mało opłacalne, ich zakup stanie się teraz całkowicie nierentowny. Spadek popytu jest równoznaczny ze spadkiem produkcji.
Podatek cukrowy obciąży zatem przede wszystkim przedsiębiorców, a także ich dostawców. Problemy finansowe przedsiębiorstw przełożą się na ich intratność. Ostatecznie, może dojść nawet do większych zwolnień pracowników. Warto zauważyć, że mniejszy popyt na alkohol warunkuje mniejsze wpływy budżetowe.