Na co dzień nie raz słyszymy, że powinniśmy rozsądnie dawkować sobie ilość słodyczy. Przyjemności z łatwością mogą przerodzić się w małe, a za chwilę nawet i większe grzeszki, co może odbić się negatywnie na naszym stanie zdrowia i wyglądzie. Nic dziwnego – w końcu słodycze to cała masa kalorii, węglowodanów, tłuszczu i białka.
Czy jednak czasem nie ma sytuacji, w których tego wszystkiego nasz organizm bardzo potrzebuje?
Trekking a jedzenie w plecaku
Wiosnę czuć już wielkimi krokami, a ciepłe promienie słońca zachęcają do podejmowania aktywności na świeżym powietrzu. Z pewnością wielu miłośników górskich wędrówek tylko czeka, aż na stokach stopnieją śniegi i znów będzie można przemierzać kilometry na szlakach, otaczając się pięknem przyrody. Kto jednak choć raz wybrał się na intensywny spacer w Karkonosze, Bieszczady lub Tatry ten wie, jak wyczerpująca może być to aktywność.
Wszystko należy mieć ze sobą
Planowanie trasy jest ważne. Jednakże, nawet jeśli na drodze naszej wędrówki znajdują się przystanki w postaci schronisk, to podstawowy ekwipunek należy zawsze mieć ze sobą. Jednym z elementów jest pożywienie, które może okazać się zbawienne w sytuacji, gdy złapie nas drastyczny „spadek mocy” (a o to naprawdę nie trudno). A tym bardziej muszą się o to zatroszczyć osoby planujące kilkudniową wyprawę z dala od cywilizacji. Wielu z nas ma dylemat: jaka powinna być przekąska zabierana do plecaka?
Producenci się prześcigają
W ostatnich latach zaobserwować można pewien „boom” na aktywność górską, trekkingowi i wspinaczkową. Pociąga to za sobą całą masę branż, tworzących produkty potrzebne do uprawiania ulubionej aktywności. Możemy tu wymienić chociażby producentów sprzętów sportowych, odzieży technicznej i żywności.
Wielodniowe ekspedycje rządzą się swoimi prawami, ale nawet wychodząc na jednodniową wycieczkę, należy mieć ze sobą prowiant. Tutaj producenci prześcigają się w pomysłach i marketingowych chwytach proponując chociażby różne batony: proteinowe, zdrowotne, energetyczne i takie, które nie zamarzają. Owszem, są to często produkty wysokiej jakości, niemniej jednak są też po prostu – drogie.
Taternik w markecie
Czy w góry zabierać można ze sobą tylko „dedykowane”, drogie produkty. Oczywiście, że nie! W naszym ulubionym markecie lub nawet sklepiku tuż za rogiem znajdziemy produkty, które możemy zabrać ze sobą do plecaka. I co więcej – to będą bardzo dobrze znane nam łakocie. Ktoś może zarzucić, że takie produkty mają w sobie sporo cukru. Ale intensywny lub ekstremalny trekking jest sytuacją, gdzie nie tylko możemy, ale wręcz powinniśmy tego cukru organizmowi dostarczyć!
Co zabierać do plecaka?
Jedną z propozycji może być chociażby popularny Snickers – zawiera on w sobie nie tylko kakao i karmel, ale także orzeszki ziemne. A one często bywają składnikiem dedykowanych produktów dla sportowców. W końcu są dość kaloryczne, mocno energetyczne i doskonale zabijają głód! Podobnie sprawdzić się może Mars, który ma nadzienie nugatowo-karmelowe lub baton Lion – zwłaszcza w wersji „Peanut”. Batony te są dość kaloryczne – w 100 g zawierają ponad 400 kalorii. Są lekkie, zajmują mało miejsca (a to naprawdę ważne) i jednocześnie potrafią solidnie zaspokoić nasze wysiłkowe kaloryczne zapotrzebowanie. I nie ma tu co się wstydzić – te popularne batony na wyprawy zabierają ze sobą nawet czołowi światowi wspinacze i himalaiści.
Tradycyjna czekolada
Czy dawni taternicy i wędrowcy mieli dedykowane sportowe batony i żywność liofilizowaną? Oczywiście, że nie! W ekwipunku królowały kanapki, kabanosy, mielonki i czekolada. Bo czy nie stanowi ona doskonałego źródła energii? W dodatku waży niewiele i nie zajmuje dużo miejsca, więc bez problemu zmieści się nawet w wypchanym po brzegi plecaku. Najlepsza będzie oczywiście czekolada gorzka. Jeśli jednak jesteś miłośnikiem czekolady mlecznej to nie będzie ona tutaj dużym przewinieniem.
Gdy wszystko zamarza
Nieco bardziej problematyczną kwestią są słodkie przekąski zimową porą. Nie jeden narciarz lub zimowy górołaz prawie połamał zęby na zamarzniętym i twardym batoniku. Czy w zimne miesiące skazani jesteśmy na drogie i dedykowane batony sportowe? Oczywiście, że… NIE! Ich sklepowym i jednocześnie doskonałym zamiennikiem będzie chałwa. Nie zamarza ona, jest tłusta, kaloryczna i potrafi zapewnić energię na pół dnia.
Racjonalne żywienie podstawą
Przygotowując się do trekkingu i pieszej wyprawy należy przede wszystkim dbać o zbilansowane i racjonalne żywienie. Porządne śniadanie, bogate w białka i węglowodany złożone (dłuższe uwalnianie energii – zapewniają stabilny jej poziom i długotrwałe uczucie sytości) musi stanowić podstawę.
Słodycze w ekwipunku nie mogą stanowić podstawy diety! One są przekąskami, które szybko pozwalają uzupełnić kaloryczny deficyt i dodać siły na szlaku. Większość zawiera cukry proste, które są szybko metabolizowane – to właśnie stąd mamy uczucie szybkiego kopa energii, co w sytuacji kryzysowej może być niezwykle pomocne. Zastrzyk energii jednak mija o wiele szybciej niż w przypadku węglowodanów złożonych. Dlatego to właśnie te drugie powinny stanowić podstawę, a cukry proste – awaryjną i przy okazji bardzo smaczną – przekąskę.
Chcesz złożyć zamówienie na słodycze? Skontaktuj się z nami, a przygotujemy dla Ciebie ofertę specjalną!