„Poniósł Cię melanż? A może wolisz, na spokojnie, obalić z przyjaciółmi skromną krowę? Chyba, że preferujesz dyskretne walnięcie małpeczki, tak aby nie tankować za dużo i nie zgonować.

Te i inne, dość nieoficjalne, określenia to stały element codzienności wielu Polaków. To „Slang Alkoholowy” – potoczny język, dialekt, którym posługują się nasi pijący rodacy. Jest to swojaka spuścizna narodowa, dotycząca mocno rozwiniętej kultury spożywania alkoholu.

Wyjaśnienie naukowe PWN

Być może nie znasz rzuconych powyżej, osobliwych, określeń. Nie martw się, może to i lepiej. Niemniej jednak, jeśli chcesz wiedzieć, to słowo melanż odnosi się do hucznego spotkania towarzyskiego, na którym spożywana jest duża ilość alkoholu. Nie brak na nim również innych używek.

Brzmi strasznie? Jeśli wolisz spokojniejszą imprezę to proponujemy bibę, albo libację, które zwykle uciekają się do samych napojów wyskokowych. Jak możesz obalić krowę ze znajomymi? To nic innego jak wypicie 0,7 litra wódki. Hola, hola, to chyba dużo alkoholu! Zwolennikom spożywania wspomnianego trunku, w mniejszych ilościach, proponujemy małpeczkę – mniejszą wersję krowy – a dokładnie 0,2 litra. Bez względu na to jaką butelkę preferujesz, nikt nie będzie oceniał tego ile tankujesz. Pewnie dalej się zastanawiasz, gdzie tu jest wyjaśnienie naukowe PWN. Otóż „PWN” to nic innego jak Piwo, Wino Naraz.

UPODO-BANIA

Nie każdy lubi wysokoprocentowe napoje, są tacy, którzy zadowolą się browarkiem, czy też, sikaczem. To pierwsze oznacza piwo, zaś drugie niskoprocentowy alkohol. Dla wielu zwolenników wysokoprocentowych trunków jedno i drugie to to samo. Zatem jest różnica czy browarkujesz, czy też chlejesz równo.

W jednym i w drugim przypadku wybór alkoholu ma znaczenie. Bowiem, zależnie od tego jakiej jakości bronka, mineralkę czy jabola preferujesz, taki przydomek możesz zyskać. Wielbiciele tanich trunków to na ogół menele i chlory. Za to konsumenci drogich i wykwintnych napojów określani są mianem burżujów. Bez względu na to jakie są Twoje upodobania, alkohol to poważna sprawa. Uważaj aby sprawy nie wymknęły się spod kontroli!

Nie pozwól, aby poniósł Cię melanż...

Nie zależnie od tego czy wolisz czachojeba, mózgotrzep czy lajtowy bronx, z alkoholem trzeba jednak uważać. Jeśli stracisz nad sobą kontrolę, może to doprowadzić do sytuacji, w której będziesz mieć banie, czy też będziesz nawalony, narąbany, albo na fazie. Lepiej więc nie idź w tango.

Nadmierne picie prowadzi do tak zwanego kaca, sahary, syndromu dnia następnego, glątwy, zamętu umysłowego, wczorajszości czy też kociokwiku. Spokojnie, to nie są śmiertelne choroby. To potoczne określenia, złego samopoczucia, występującego kilka godzin po spożyciu nadmiernej ilości alkoholu.

W skrajnych wypadkach, taka impra może doprowadzić do tego, że zezgonujesz i będziesz mieć reset, czyli stracisz świadomość i zdolności motoryczne. Zachowaj więc umiar i pij z trzeźwym umysłem. Jazda, czy też walenie w czambo nie jest tego warte. I pamiętaj, nigdy nie wchodź do samochodu na bombie!